Cześć Wszystkim RAKieto – Wspieraczom 

Od momentu diagnozy jest ze mną mój S. Bardzo często piszecie mi, że jestem silna i odważna. Chcę Wam powiedzieć, że te siły czerpię właśnie od Niego. To On, gdy zalewało mnie morze łez, gdy pierwszy raz usłyszałam „chłoniak Hodgkina” ze spokojem pytał o to jakie są szanse, jak przedstawia się moja sytuacja. Gdyby nie S pewnie do tej pory ryczałabym jak bóbr w wannie pełnej włosów i słyszałoby mnie całe osiedle. Piszę to nie bez powodu. Naprawdę można obrazić się na cały świat, odwrócić się na pięcie i poniekąd na własne życzenie zostać sam w tym wszystkim. Nie odtrącajcie wyciągniętej ręki najbliższych. Nie raz o tym pisałam. To jest trudne. Mi samej łatwiej jest dawać niż brać, ale branie nie jest czymś złym, nie jest oznaką końca. Nauczenie się przyjmowania wsparcia pomaga w nadaniu kolorów życia, które na jakiś moment wyblakło.

Nie odtrącajmy przejawów dobra i miłości. Cieszmy się nimi, bo może ktoś ma problem z powiedzeniem drugiemu „zależy mi na Tobie”, „kocham Cię”, a czynami jest w stanie to pokazać.

Nie zapomnijcie dzisiejszego dnia być blisko tych, którzy są Wam bliscy 

Ściskam Was mocno Moi RAKieto – Wspieracze