Remisja i odczucia, które mnie zaskoczyły

Dokładnie dwa lata temu, czekałam na wyniki badań po zakończonym procesie leczenia i usłyszałam od mojej pani doktor słowo, na które tyle czekałam, które wtedy miało zmienić wszystko. Dzisiaj świętuję swoje drugie urodziny w remisji i chcę się z Wami podzielić tym czym dla mnie ona jest i czego mnie codziennie uczy.

 

Remisja – słowo, które miało zmienić wszystko. Tak właściwie myślałam podczas całego procesu leczenia. To konkretne słowo było przeze mnie wyczekiwane. Miałam wrażenie, że kropelki życia (chemioterapia) wprowadziły mnie w stan dryfowania po oceania (które było następstwem rozbicia się statku, a to z kolei był stan, który wywołała diagnoza), a bezpiecznym lądem, do którego chciałam się tak bardzo dostać była remisja. Wyidealizowałam ją wtedy, bo tak było mi w pewnym sensie łatwiej, a z drugiej strony nie miałam świadomości ani odpowiedniej wiedzy jak czas „po” może wyglądać.

 

Pytanie czym stała się dla mnie remisja i co mi ona daje?

 

  • Remisja jak się okazało nie stała się bajeczną krainą, w której nie pojawiają się trudne emocje, w której nie istnieje strach. Remisja dla mnie jest czasem wzlotów i upadków, a ich częstotliwość jest zależna i regulowana właśnie strachem. To on w najmniej odpowiednim momencie paraliżuje i daje o sobie znać. To on sprawia, że człowiek drży o samego siebie, że na normalne przeziębienie reaguje atakiem paniki, a w głowie brzmi tylko jedno słowo wznowa. Bardzo przewrotnie z jednej strony sprawia, że zaczyna brakować tchu, a z drugiej przypomina w drastyczny sposób, że żyjesz i staraj się robić wszystko by wykorzystać ten ziemski czas.

 

  • Remisja to czas, w którym niestety często musisz mierzyć się ze śmiercią osób, które poznało się w trakcie leczenia. I ta śmierć boli, cholernie boli, bo chcąc nie chcąc odbierasz ją bardzo personalnie. Często nie można zapanować nad potokiem łez, bo informacja o śmierci osoby chorej onkologicznej powoduje, że czujesz się, jakby ktoś całkowicie znienacka uderzył cię prosto w twarz. Jednak najbardziej boli fakt, że dla własnego dobra, właśnie w tych momentach pomimo bólu przeszywającego na wskroś trzeba „włączyć” w sobie przycisk egoizm. Nienawidzę go, ale tylko on właśnie w tych momentach pozwala wstać z łóżka. Gdy umiera, ktoś mi bliski ze szpitalnych korytarzy mam wyrzuty sumienia, że ja żyję, a z drugiej strony wiem, że życie i remisja nie zostały dane mi na zawsze. Właśnie wtedy ostatkiem sił muszę próbować wstać. Wstać, działać i żyć, bo mam w tym konkretnym momencie ku temu najlepszą sposobność. Ta radość z własnego życia, boli bardzo, gdy traci się bliskiego.

 

  • Remisja, gdybym miała ją w jakiś sposób scharakteryzować to byłaby jednym wielkim zaprzeczeniem. Z jednej strony radość, że planowane leczenie przyniosło dobry skutek, z drugiej strony strach, bo nie daje ona gwarancji, że zawsze tak będzie.

 

Z jednej strony spokój, bo wyniki są dobre, a z drugiej przerażenie przed każdą wizytą kontrolną, przed każdym ukłuciem w ciele.

 

Z jednej strony radość, że żyję, z drugiej poczucie, że siedzi się na bombie, która może lecz nie musi wybuchnąć.

 

Remisja stała się dla mnie lekcją pokory i to jest najważniejsza wartość, którą z niej wynoszę. Lekcja pokory do życia, do drugiego człowieka, do siebie samej. Wygląda ten czas momentami zupełnie inaczej niż sobie go wyobrażałam, ale pomimo strachu udało się ten stan osiągnąć i za to jestem wdzięczna. Remisja chociaż czasem mnie paraliżuje pozwala mi żyć bardziej niż dotychczas. Nauczyła mnie życia tu i teraz. Niewybiegania do odległych czasów, bo nie wiadomo czy będą mi dane. Remisja nauczyła mnie radości z małych rzeczy, radzenia sobie z własnymi „demonami” i choć bywa bardzo trudną lekcją, wnioski z niej wyciągane są piękne.

 

 

PS. Na sam koniec, chciałabym Wam powiedzieć, że z okazji moich drugich urodzin od dzisiaj do końca wtorku (04.02.2020) przygotowała zniżkę na ebook. Przez te dni po wpisaniu w koszyk kodu kuponu URODZINY jest zniżka i cena ebooka to 30 zł. Z całego serca zapraszam Was do skorzystania ze zniżki, do otwarcia się na ten temat.