Cześć Wszystkim RAKieto – Wspieraczom ❤️

Przyznam się Wam do czegoś.

Odkąd intensywnie zaczęłam rozmyślać nad tytułem ebooka, a termin, w którym muszę go „mieć” czuję na karku dopadła mnie niemoc twórcza. Nie napisałam nawet jednego zdania. Narzuciłam sobie jakąś beznadzieją presję, która mnie zastopowała. Chodzę wszędzie z zeszytem licząc na to, że wpadnie jakiś pomysł. Przebudzam się w nocy znadzieją, że może przyjdzie olśnienie. Nie przychodzi, a ja muszę „dać na luz” tylko totalnie nie wiem jak. Jedna z Was podrzuciła mi pomysł na tytuł „Jak zostałam RAKietą”. Poczułam, że może to jest jakiś pomysł, ale bardziej mi się podoba po drobnej modyfikacji „Jak stałam się RAKietą”, bo przecież to był i jest proces. Jednak myślę, że to nie jest jeszcze „TO”. I tak utknęłam, bez planu.

Czy w Waszych sercach drzemie jakiś pomysł?

Ściskam Was mocno Moi RAKieto – Wspieracze ❤️