Cześć Wszystkim RAKieto – Wspieraczom 

Wczorajszy dzień był trudny, miał w sobie to czego bałam się od dłuższego czasu. Bałam się ogromnie. Bardzo pilnuję swoich badań profilaktycznych. I przełom lutego/marca to dla mnie zawsze wszystkie możliwe USG. To miało być kontrolne badanie, a jednak zmroziło mi krew w żyłach. Na USG piersi pan doktor dostrzegł jakąś zmianę. Ja z całego serca wierzę, że jest to zrost po porcie, ale, żeby mieć pewność, że to nie zmiana nowotworowa muszę zrobić biopsję. Co też uczynię.

Wczorajszy dzień był trudny, bo po usłyszeniu tych słów, których tak się boję nogi się ugięły, łzy popłynęły i na jakiś czas wszystko zawirowało.

Jest w tej historii coś z czego jestem dumna. Pozwoliłam sobie na te emocje strachu, na łzy, ale po nich zracjonalizowałam sobie to wszystko, na tyle ile miałam sił odgoniłam czarne scenariusze. Postanowiłam, że postaram się nie panikować do momentu, aż nie dostanę wyniku badań.

Zmiana jest niewielka, jeżeli okaże się zmianą nowotworową to Pan Doktor uratuje mi życie.

Ten czas oczekiwań najpierw na badanie potem na wynik będzie trudny, jestem pewna, że przyjdą trudne momenty, ale będę się starała trzymać mojego małego światełka i nie dam się czarnym myślom.

Ściskam Was mocno Moi RAKieto – Wspieracze