Cześć Wszystkim RAKieto – Wspieraczom 

W tamtym roku ominęła mnie wiosna. Miałam z nią „styczność” przez okno. Słonko zaglądało do mojego łóżka przez szybę, a ja sobie powtarzałam w jego blasku, że dam radę i się nie poddam. Gdy przyjeżdzała Mama lub Brat, zabierali mnie na ławkę przed blokiem, żebym mogła tę wiosnę „poczuć” na swojej skórze. Do dzisiaj pamiętam, jak mój Brat robił mi zdjęcie polaroidem z mojego pierwszego wyjścia na dalszą ławkę. Nie tą najbliżej, tylko tą najdalej bloku. Wykonałam wtedy kawał świetnej roboty, pokonałam taki „wielki” kawał drogi na moje możliwości w tamtym momencie.

W tym roku jest inaczej. Mogę wyjść i obserwować budzącą się do życia naturę. I wiecie, z tą naturą do życia budzę się i ja. Rozkwitam wewnętrznie, staram się oczyścić te rejony mojej duszy, które zostały przykryte kurzem. Staram się otrzepać z tego co zalega, ukoić to co boli, doprowadzić do harmonii, a co za tym idzie szczęścia. Na wiele spraw nie mam wpływu i uczę się akceptacji tego. Pamiętajcie Kochani, czasem lepiej odpuścić, dla dobra samego siebie. Odpuszczenie to nie porażka. To nauka cierpliwości i pokory.

A Wy już zrobiliście te wewnętrzne „porządki”? Jak Wam poszło? 

Ściskam Was mocno Moi RAKieto – Wspieracze