Cześć Wszystkim RAKieto – Wspieraczom 

Dzisiaj jest ten dzień, ten dzień, który zawsze będzie ze mną. To właśnie rok temu otrzymałam telefon ze szpitala, że są wyniki, żebym przyjechała je odebrać. W dodatku najlepiej, żebym przyjechała z Mężem. Już wtedy wiedziałam, że coś jest nie tak. Już wtedy wiedziałam, że to nie było tylko obustronne zapalenie płuc.

Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Spadło i zrobiło wielkie spustoszenie w Naszym życiu. Czułam się tak jakby ktoś mnie obrócił do góry nogami i potrząsał tyle ile miał sił. Powywracał poukładane na swój sposób życie, odłożył na miejsce i powiedział „dasz radę”. Na tamten moment dałam radę tylko płakać.

Ten rok nie należał do najłatwiejszych, jednak dzięki pomocy Was wszystkich, mojej Rodziny i przyjaciół w tego mroku zaczynały przebijać się promienie światła. Dzisiaj wiem, że moja choroba to największa i zarazem najpiękniejsza lekcja, jaką otrzymałam od życia. Pozwoliła mi stać się lepszym człowiekiem, odnaleźć w sobie pokłady sił, o których nie miałam pojęcia. Choroba dała mi ogrom miłości oraz dobra. Zrozumienia oraz wsparcia. Choroba dała mi nowe życie. Pełniejsze i piękniejsze.

Rok temu rozsypał mi się świat na kawałki, dzisiaj wiem, że musiało się to stać, żebym mogła poukładać go na nowo. Żebym zdała sobie sprawę z tego, co w życiu jest najistotniejsze. Żebym cieszyła się z tego życia jak dziecko. Żebym żyła, tak naprawdę, a nie na 50%.

Dzisiaj jest też ten dzień, w którym mój Mąż obchodzi imieniny. Rok temu nie było Nam dane ich świętować. Teraz jest inaczej i z czystym sumieniem będziemy się dzisiaj dużo śmiać, rozmawiać, przytulać i po prostu być razem 

Pięknego weekendu Kochani 

Ściskam Was mocno Moi RAKieto – Wspieracze