Cześć Wszystkim RAKieto – Wspieraczom 

Dostrzegam przede mną wielką górę, bardzo pionową  Nie znam się na wspinaczce, bo spoglądając w dół łapie mnie przerażenie. Wiecie ja jestem z tych, którzy wejść wejdą, ale problem pojawia się kiedy trzeba zejść – mam na myśli wszelkiej maści ścianki wspinaczkowe tudzież drzewa ?Tak, w wieku dziecięcym byłam odważna! Ba! I to jak odważna. Potrafiłam wejść na drzewo, ale jak już się tam wdrapałam płakałam i prosiłam mojego Brata, żeby mnie stamtąd ściągnął. Cała ja ?

Teraz widzę przed sobą wielką górę – radioterapia. Górę, której obejść nie mogę, a nawet jakbym mogła to nie powinnam skoro chcę rozprawić się raz na zawsze z moim „pasażerem na gapę”. Podejścia pod nią wydają się trudne, mam wrażenie, że nie raz będzie mi ciężko złapać oddech. Może powinnam czasem odwrócić się za siebie i zobaczyć ile już udało mi się pokonać i z tej perspektywy spojrzeć na to jak mało jest JUŻ przede mną? Może to jest sensowne rozwiązanie?

Dodaliście mi wiele siły ? Wczoraj było lepiej. Jak weszłam do pomieszczenia, w którym byli technicy zapytałam jak mogę zakomunikować informację, że źle/słabo się czuję skoro nie mogę mówić ani się ruszać? Poinstruowano mnie, żebym wtedy podniosła w miarę spokojnie rękę do góry. Ta informacja uspokoiła moje pędzące myśli. Wchodząc do miejsca naświetleń powtarzałam sobie w głowie, że idę się opalać. A gdy już leżałam i maszyny rozpoczęły swoją pracę po prostu zaczęłam się modlić i udało mi się lepiej niż dnia wcześniejszego zapanować nad samą sobą. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej 

Dziękuję, że mogę na Was liczyć, że w ciągu dnia znajdujecie dla mnie czas i macie ochotę napisać mi dobre słowo. Jestem Wam bardzo wdzięczna i zawsze będę Was nosiła w sercu 

Wraz z sezonem parówkowym rozpoczął się sezon piżamowy – najwyżej przeleżę ten miesiąc. Planuję jeszcze trochę pożyć, więc teraz czas na zbieranie sił.

Pięknego i pełnego dobra piątku Wam życzę 

Ściskam Was mocno Moi RAKieto – Wspieracze