Cześć Wszystkim RAKieto – Wspieraczom 

Muszę się Wam do czegoś przyznać.

Bardzo chcę być zdrowa, mieć za sobą kropelki życia i odetchnąć, że choroba to był tylko zły i długi sen. Chcę być zdrowa, ale z drugiej strony tak bardzo się tego boję. Boję się, że gdy wszystko stanie się wspomnieniem, ja wrócę na tor wyścigowy. Przestanę dostrzegać te szczególiki, przestanę się nimi cieszyć, z mniejszym zainteresowaniem będę zachwycać się światem. Boję się tego bardzo i tak samo bardzo nie chcę, żeby to miało miejsce.

Będę nadal powtarzała (chociaż masochistką nie jestem), że choroba oprócz bólu i cierpienia przynosi ze sobą wiele dobra i piękna, dlatego z uporem maniaka chcę widzieć życie tak jak teraz.

Często narzekamy na to co mamy, przerasta nas ogrom obowiązków, wszystko zaczyna tracić kolory. Tylko My sami jesteśmy w stanie temu zaradzić. Życie jest odzwierciedleniem tego jak My je postrzegamy. A gdyby tak zmienić spojrzenie na nie? A gdyby tak nawet w najciemniejszych sytuacjach poszukać delikatnych przebłysków światła i się nimi cieszyć?
Może to właśnie jest rozwiązanie moich myśli w głowie, że będąc zdrowym nagle coś znowu się zmieni?

To co Kochani, razem szukamy promyków? 

Ściskam Was mocno moi RAKieto – Wspieracze