Cześć wszystkim RAKieto – wspieraczom 

Dzisiaj będzie krótko i zwięźle 
Doceniam ostatnio weekendy i te dni, które w całości spędzamy razem. Jest w nich jakaś magia. Taka dzięki, której pobudki o 7 rano to żadna wielka rzecz. Wspólne śniadanie staje się wykwintną kolacją w restauracji, nawet gdy oznacza wmuszenie w siebie bułki z masłem, bo nic innego nie jest w stanie przejść przez gardło. Ten czas jest na wagę złota. Obserwuję w ciszy mojego S, cały świat się zatrzymuje, a ja jestem wtedy taka szczęśliwa. Często zadaję sobie pytanie, dlaczego tak późno dostrzegłam tę wartość? Cieszę się jednak, że to nastąpiło i nigdy, przenigdy nie chcę o tym zapomnieć. Piękne kolory ma nasz świat, tylko otwórzcie oczy.

Ściskam Was mocno!